Rynek windykacji wciąż się rozwija, a na dodatek konsoliduje. Nawet prawne przeszkody i malejący optymizm ekonomistów nie są w stanie temu przeszkodzić
Z niedawnego raportu KPF (Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych) wynika, że portfele wierzytelności robią się coraz grubsze. Ich wartość nominalna sięga już ponad 66 mld zł, a wartość pojedynczej wierzytelności po raz pierwszy przekroczyła 7 tys. zł. To wszystko w dość trudnych warunkach stawianych przez zmieniające się ustawodawstwo. Raport KPF wspomina: „W ostatnim czasie pojawiały się niepokojące dla branży sygnały – praktycznie zablokowanie EPU, zmiany w przepisach rządzących praktyką w obszarze egzekucji komorniczej i współpracy z komornikami, obawy o upaństwowienie działalności komorniczej i wiele innych, które mogą spowodować obniżenie sprawności operacyjnej, a w efekcie pogorszenie efektywności zakupu portfeli i odzysku z ich zarządzania. Są one także niepokojące dla wszystkich wierzycieli pierwotnych, w tym dla banków, telekomów, leasingodawców, dostawców energii i innych mediów”. Ale jak widać, nawet w niekorzystnych warunkach można prosperować. Świadczy o tym także przykład Creditreform Polska. - Nie byliśmy nigdy w czołówce firm windykacyjnych, chociażby dlatego że jesteśmy głównie wywiadownią gospodarczą – komentuje Bogusław Gębarowski, Dyrektor Departamentu Windykacji w Creditreform Polska Sp. z o.o. Widać to choćby po spektrum działalności - większość firm windykacyjnych oferuje w swoich zakresie usług zarówno windykacje na zlecenie, jak i zakup wierzytelności. Creditreform Polska wykonuje usługi wyłącznie na zlecenie. - Poza windykacją zajmujemy się też monitoringiem płatności, wykonujemy Skip Tracing, oferujemy pełny proces windykacyjny od monitoringu, poprzez polubowny, sądowy , egzekucyjny i poegzekucyjny – dodaje Bogusław Gębarowski.
Rynek windykacyjny będzie się wciąż rozwijał także ze względu na problemy sektora bankowego. Nie bez znaczenia są przecież uregulowania dotyczące kredytów i ich malejąca jakość.
